Data: 31 VIII 2015

OŚWIADCZENIE PRASOWE NR 2 DOT. PUBLIKACJI TYGODNIKA NEWSWEEK POLSKA NT. PODRÓŻY DRA ANDRZEJA DUDY DO POZNANIA

W odniesieniu do treści artykułu „Ślady Prezydenta” zawartego w tygodniku Newsweek Polska nr 36/2015, wyrażam swoje ubolewanie, że celem wykazania tez redaktorów tygodnika, moja osoba jest publicznie dyskredytowana, i to słowami rzekomego, anonimowego „poznańskiego PiS-owca”.

Ponadto informuję, iż tygodnik Newsweek Polska, zarówno w artykule „Niewygodne rachunki”, jak i wciąż w artykule „Ślady Prezydenta” nieprawidłowo przedstawia kwestię uprawnień poselskich odnośnie lotów na terenie Polski. W związku z tym, abstrahując od kwestii konkretnych przelotów p. dra A. Dudy, dokonując abstrakcyjnej wykładni, generalnie wskazuję, co następuje.

Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora w art. 43 ust. 1 stanowi: „Poseł i senator ma prawo, na terenie kraju, do bezpłatnego przejazdu środkami publicznego transportu zbiorowego oraz przelotów w krajowym przewozie lotniczym, a także do bezpłatnych przejazdów środkami publicznej komunikacji miejskiej”.

Ustawa nie wymaga od posła, by te przejazdy/przeloty były w jakikolwiek merytoryczny sposób związane z wykonywaniem mandatu poselskiego (tzn. że np. ich celem miałoby być spotkanie z wyborcami, zebranie materiału do napisania interpelacji, zasięgnięcie opinii prawnej czy konsultacja treści przepisów aktu prawnego). Brak takiego wymogu wynika z dokonania wykładni per analogiam a contrario porównując przepis art. 43 z innymi przepisami ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. W art. 20 ustawy jest wskazane, że poseł ma prawo podjąć interwencję w różnych organach, lecz tylko „w wykonywaniu swoich obowiązków poselskich”. Takiej klauzuli nie zawiera przepis art. 43. Oznacza to, iż bezpłatne przeloty nie muszą być związane z wykonywaniem obowiązków poselskich – gdyby musiały, opierając się na paradygmacie interpretacyjnym racjonalnego prawodawcy – ustawodawca zaznaczyłby to w taki sam sposób, tzn. wpisując do art. 43 taką samą klauzulę o wykonywaniu obowiązków poselskich i uzależniając od wykonywania tych obowiązków uprawnienie do darmowych przelotów. Jeszcze szerszą klauzulę zawiera art. 19 ustawy (jak również art. 42 ust. 1 czy art. 44 ust. 2). Stanowi on, iż poseł ma prawo np. wstępu do pomieszczeń, lecz tylko „w wykonywaniu mandatu”. Pojęcie „wykonywania mandatu” nie obejmuje tylko „wykonywania obowiązków”, lecz wszelkie czynności, które mogą być powiązane z funkcją poselską, i jest chyba najbardziej pojemnym kompetencyjnie wyrażeniem w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Jednakże, przepis art. 43 również i takiej klauzuli nie zawiera. A zatem znowu – ustawodawca nie uzależnia uprawnienia do bezpłatnych przelotów od jakiegokolwiek merytorycznego związku przelotu z pełnieniem funkcji poselskich. Przedstawiona w artykule „Niewygodne rachunki” i w artykule „Ślady Prezydenta” odmienna interpretacja prof. Marka Chmara i dra Piotrowskiego, jest zadziwiająco błędna i nie ma oparcia w przepisach ustawy, a na niej jest oparta większa część zarzutów dziennikarzy tygodnika Newsweek Polska. Można tu na zasadzie analogii wskazać przysługiwanie uczniowi ulgi uczniowskiej na przejazdy publicznym transportem kolejowym (art. 4 ust. 4 pkt 2 ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego). Jest to tak samo uprawnienie podmiotowe, które może, lecz nie musi być realizowane w związku z czynnościami, których się od ucznia wymaga (uczenie się). Ulga uczniowska przysługuje nie tylko na trasie kolejowej dom – szkoła, lecz w ogóle w ruchu krajowym. W sytuacji, w której uczeń korzysta z ulgi w celach nie związanych z nauką można powiedzieć, iż system prawny powoduje powstanie u ucznia przysporzenia osobistego, polegającego na nie uszczuplaniu jego majątku prywatnego o zaoszczędzony wydatek o wartości ulgi w bilecie, jednakże tak właśnie nasz system prawny jest skonstruowany i nie jest to podważane.

Dlatego też, wracając do uprawnień poselskich, o ile dana osoba: 1) pełni funkcję posła i 2) porusza się po terenie kraju i 3) korzysta z krajowego przewozu lotniczego – to nie dopuszcza się żadnego „wyłudzenia” pieniędzy z Kancelarii Sejmu.

W tej sytuacji, również nie mogą zostać spełnione znamiona przestępstwa poświadczenia nieprawdy. Przestępstwo to, określone art. 271 Kodeksu Karnego, ma miejsce wtedy tylko, gdy poświadcza się nieprawdę co do okoliczności „mającej znaczenie prawne”. Ponieważ, jak wyżej zostało wykazane, cel czy inne motywy podróży nie mają znaczenia prawnego dla posiadania uprawnienia do bezpłatnego przelotu, dlatego też, niezależnie od tego w jaki sposób poseł opiszę fakturę za krajowy przelot taborem krajowego przewoźnika (np. pisząc, iż w wykonywaniu mandatu poselskiego udaje się na spotkanie z Józefem Piłsudskim), to nie popełnia przestępstwa poświadczenia nieprawdy. Przykładowo, taką okolicznością mającą znaczenie prawne jest trasa przelotu – gdyby poseł poświadczył, iż zakupuje bilet na trasie krajowej, a w rzeczywistości na trasę przynajmniej częściowo zagraniczną, to wtedy dopuściłby się przestępstwa, lecz sam motyw podróży jest okolicznością prawnie irrelewantną (bez znaczenia).

Powstaje jednak pytanie, czy poseł, który opisuje fakturę na przelot krajowy jako realizowany w związku z wykonywaniem mandatu posła, a w rzeczywistości nie podejmuje żadnych czynności poselskich, nawet jeśli nie popełnia przestępstwa, to czy jednak tak zwyczajnie po ludzku pisze nieprawdę, lub przynajmniej, popełnia błąd, z rozpędu opisując faktury za przeloty, takimi samymi oznaczeniami, jak dokumenty, które wymagają powiązania finansowania z podejmowaniem konkretnych czynności poselskich? Też nie. Poseł wskazując, iż przelot krajowy jest związany z realizowaniem mandatu poselskiego, prawidłowo określa źródło swojego uprawnienia podmiotowego, którym jest mandat poselski w kształcie nadanym prze ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Poseł nie określa w tym momencie powiązania przedmiotowego, tzn. że nie deklaruje, iż przed/w trakcie/po odbyciu przelotu będzie podejmował konkretne czynności jako poseł, tylko wskazuje, iż uprawnienie do przelotu wynika z pełnienia przez niego funkcji poselskiej per se (w takim rozumieniu, tzn. jako oderwane od jakichkolwiek czynności poselskich, wyrażenia „wykonywanie mandatu” używa przepis art. 30 ust. 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, mówiąc o „okresie wykonywania mandatu”). Takie oznaczenie przelotu, jest prawidłowym określeniem formalnych uprawnień, a nie ewentualnych czynności merytorycznych. Dlatego też, gdyby jakiś poseł określał dany przelot krajowy jako związany z mandatem poselskim, a np. w rzeczywistości służący innym celom, nie może to być postrzegane jako naganne, lecz jest prawidłowym, zgodnym z prawdą, wskazaniem funkcjonalno-prawnego źródła finansowania przelotu.

Stosując powyższe do konkretnych dwóch przykładów, z zastrzeżeniem przeze mnie, iż nie znam wszystkich szczegółów spraw, jak również etapów ich formalnego rozpatrywania, prokuratura powinna odmówić wszczęcia postępowania (umorzyć wszczęte) zarówno w sprawie przelotów p. poseł Ewy Kopacz do córki, jak i w zakresie przelotów ówczesnego posła p. dra Andrzeja Dudy.

W takiej sytuacji, z podanej w artykule „Niewygodne rachunki” i w artykule „Ślady Prezydenta” nt. dra A. Dudy, kwoty 11 tys. zł pozostaje kwota nie całego 1.800,- zł pokrywającego 6 noclegów hotelowych, zaś z 13 pobytów w Poznaniu, pozostaje 6.

Powyższe oznacza, iż rzeczywista „afera kilometrówkowa” sprowadza się do kwoty niespełna 1.800,- zł i pytania, czy w przedstawionych przez tygodnik latach 2012-2014 poseł dr A. Duda, będący na mocy art. 104 Konstytucji RP, przedstawicielem nie tylko okręgu krakowskiego skąd został wybrany, ale i całego Narodu, mógł nocować sześciokrotnie w Poznaniu w związku z wykonywaniem mandatu poselskiego.

Moje oświadczenie z dnia 24.08.2015r. podtrzymuję w całości.

Michał Boruczkowski

Radny Miasta Poznania

Prawo i Sprawiedliwość