Drzewko dla każdego nowo urodzonego Poznaniaka

Data: 12 IV 2017

Jeśli tyle się ostatnio mówi o tym, jak ważne są dla nas drzewa, to może po prostu warto ich więcej sadzić? Z pomysłem, by każdemu nowo urodzonemu Poznaniakowi, sadzić drzewko, zgłosiła się do mnie jedna z mieszkanek Piątkowa. Trochę ten pomysł uzupełniłem i obrobiłem, i tak powstała interpelacja do Prezydenta Miasta Poznania. Człowieka, który rzekomo chce, by Poznań, był m. in. zielonym miastem. Rzekomo, bowiem od razu jeden z jego zastępców, skrytykował pomysł na publicznym profilu na Facebook’u. O całej sprawie można przeczytać tutaj: http://poznan.onet.pl/radny-pis-proponuje-sadzmy-drzewo-kazdemu-nowonarodzonemu-poznaniakowi/9zf8we7

Klub dyskotekowy w Forcie Va na Piątkowie

Data: 11 IV 2017

Ze względu na bliskość Kampusu Morasko, na Piątkowie mieszka coraz więcej studentów. Młodym daje się we znaki brak klubu muzycznego czy dyskoteki. Może warto pomyśleć o zagospodarowaniu w tym kierunku przynajmniej części przestrzeni Fortu Va, znajdującego się na granicy Piątkowa i Winograd? Wydaje się to być ciekawym pomysłem. Oczywiście, trzeba wziąć pod uwagę różne determinanty (bezpieczeństwo, ochrona środowiska, sprawy właścicielskie), ale ideę należy przemyśleć. W tej sprawie wniosłem dwie interpelacje do Prezydenta Miasta. O jednej jest napisane tutaj: http://www.miastopoznaj.pl/wydarzenia/5356-czy-w-forcie-va-powinien-powstac-klub-dyskotekowy . Drugą, odnoszącą się do aspektu właścicielskiego fortu, można znaleźć pod poniższym linkiem: http://bip.poznan.pl/bip/interpelacje/interpelacja-ws-uzupelnienia-interpelacji-dot-klubu-dyskotekowego-w-forcie-va-2017-04-11,NT000140E6/ . Na obydwie interpelacje, zostanie udzielona jedna odpowiedź.

Rady Seniorów samorządów pomocniczych w Poznaniu: początek

Data: 25 I 2017

Na wczorajszej sesji Rady Miasta Poznania, m. in. uchwaliliśmy zmianę statutu, położonego w moim okręgu wyborczym, samorządu pomocniczego (osiedla) Krzyżowniki – Smochowice (herb poniżej). Zmiana ta wprowadza – w myśl wyraźnej delegacji zawartej w art. 5c ust. 6 ustawy o samorządzie gminnym – uprawnienie dla Krzyżownik – Smochowic do utworzenia na swym terenie rady seniorów jednostki pomocniczej. Taka rada seniorów będzie reprezentowała seniorów zamieszkałych w danej części miasta oraz będzie miała dla władz miejskich charakter konsultacyjny, doradczy i inicjatywny.

Zmiana statutu została zainicjowana przez samą Radę Osiedla Krzyżowniki – Smochowice, na czele z jej przewodniczącym, a mym przyjacielem, panem Przemysławem Polcynem. Jako Komisja Samorządowa Rady Miasta Poznania, której jestem członkiem, wspólnie poparliśmy tę inicjatywę, zarekomendowaliśmy odpowiednie brzmienie przepisu i zawnioskowaliśmy odpowiedni projekt uchwały.

Jest to o tyle pionierska inicjatywa, że dzięki działaniu Rady Osiedla Krzyżowniki – Smochowice, w niedługim czasie wszystkie samorządy pomocnicze Poznania, zostaną wyposażone w swych statutach w uprawnienie do powoływania lokalnych rad seniorów.

Herb Krzyżowniki - Smochowice

Strategiczne łazienki rzeczne

Data: 24 I 2017

W kwietniu 2016 r. składałem interpelację, w której proponowałem, z zastosowaniem odpowiedniej infrastruktury, utworzenie w prawej odnodze Rzeki Warty, kąpieliska, wzorem takich jakie istniały jeszcze 100 lat temu. Pisał o tym m. in. Fakt: http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/poznan/poznan-na-warcie-powstanie-rzeczne-kapielisko/ryw38q9 . Na interpelację, Zastępca Prezydenta Miasta, odpisał mi wtedy dość chłodno.

A jednak. W dniu 24.01.2016r. Rada Miasta Poznania, uchwaliła Strategię Rozwoju Miasta Poznania 2020+, w której na stronie 42 (Część III: Wdrażanie strategii; 3. Plan finansowy; Priorytet: Zielone, mobilne miasto), wśród kluczowych zadań przewidzianych do realizacji, w punkcie 11 wymienia się właśnie łazienki rzeczne. Jak widać, kropla drąży skałę. A może raczej: koryto rzeczne.

Rozwojowe Termy Maltańskie

Data: 20 I 2017

Na naszych poznańskich Termach Maltańskich w 2017 roku przewiduje się sporo innowacji. Na moją interpelację w tym zakresie, uzyskałem szeroką odpowiedź od Prezydenta Miasta Poznania oraz Prezesa Zarządu Termy Maltańskie sp. z o.o.. O tym i innowacjach pisze poznański portal Miastopoznaj.pl (link poniżej).

http://www.miastopoznaj.pl/wydarzenia/4957-zmiany-na-termach-maltanskich-beda-mobilne-kasy-oraz-sklep-online

Anty-smog

Data: 17 I 2017

Czy wiecie, że wyraz „smog”, wziął się ze zbitki angielskich wyrazów „smoke” (dym) i „fog” (mgła)? Może być to ciekawa informacja, ale skutki narażenia na smog, już do ciekawych nie należą.

O inicjatywach przeciwsmogowych poznańskiego Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości, razem z koleżeństwem klubowym panią radną Klaudią Strzelecką i panem radnym Zbyszko Górnym opowiedzieliśmy na konferencji prasowej. Między innymi lokalna telewizja WTK zrobiła na ten temat materiał, do którego link poniżej.

http://www.wtk.pl/video-id-30294-pomysly_na_walke_ze_smogiem

Hasło

Data: 11 I 2017

O mojej propozycji hasła międzynarodowego dla Poznania, które miałoby brzmieć „Poznań: fair city”, pisze portal Onet.pl, w artykule dostępnym pod poniższym linkiem:

http://poznan.onet.pl/radny-pis-zglasza-swoje-haslo-promocyjne-dla-poznania-po-know-how-fair-city/hbm5vjq

A tu można się zapoznać z tekstem źródłowym, czyli samą treścią interpelacji, o której mowa w artykule:

https://boruczkowski.pl/wp-content/uploads/2016/09/interpel._6.pdf

Wypadek

Data: 27 XII 2016

Wczoraj, 26.12.2016r., wracałem akurat samochodem ze Świąt Bożego Narodzenia spędzonych w Zakopanem. Ok. godz. 21:20 dojeżdżałem ulicą B. Krzywoustego na wysokość Kinepolis.

Ukazał się moim oczom następujący widok: przede mną zatrzymały się około 3-4 auta. Na lewym pasie stał samochód cały w płomieniach, na prawym pasie bliżej mnie stał jakiś srebrny samochód ze średnimi uszkodzeniami przodu i tyłu. Dalej na prawym pasie stał czarny samochód, bardzo mocno uszkodzony z uwięzionymi i jęczącymi ludźmi w środku. Na chodniku dla pieszych po prawej stronie zaczęli gromadzić się gapie. Nigdzie nie było żadnych służb ratowniczych.

Wybiegłem z samochodu, krzycząc do osoby obok, by dzwoniła po straże ratunkowe. Najpierw podbiegłem w miarę możliwie blisko do stojącego całego w płomieniach samochodu, uznając, że najbardziej może być zagrożone życie osoby (osób) znajdujących się w nim. Ponieważ ogień był ogromny, nie byłem w stanie się zbliżyć. Zacząłem biec do kierowców innych samochodów i nawoływać o gaśnice. Powiedziano mi, że nie będę w stanie takiego pożaru ugasić gaśnicami, i że jeszcze nie wybuchł bak z benzyną, więc bym się nie zbliżał. Chwilę się wahałem, co zrobić, ale ponieważ przez płomienie nie widziałem żadnych osób w środku samochodu, jak i nie byłem w stanie zagasić pożaru, zaniechałem działań w tym kierunku, i pobiegłem w kierunku czarnego samochodu z uwięzionymi ludźmi (później się okazało, że płonący samochód, był to samochód sprawcy wypadku, który – jak mi powiedziała jedna z osób zgromadzonych – zaraz po wypadku uciekł; po ugaszeniu pożaru przez strażaków wężami, Bogu dzięki okazało się, że w jego samochodzie nie było nikogo).

Gdy zbliżyłem się do czarnego samochodu z uwięzionymi ludźmi wyglądało to w sposób następujący: cały przód był potężnie zgnieciony, w szczególności w miejscu kierowcy. Wszystkie drzwi (w tym klapa bagażnika) były powyginane, choć zamknięte. Oparcie tylnych pasażerów było zgięte w kierunku przodu pod kątem ok. 45 stopni, przygniatając pasażerów. Kierowca mężczyzna miał wychyloną głowę przez wybitą szybę, jęczał, z głowy ciekła mu krew, nogi miał uwięzione, choć był najbardziej przytomny i kontaktowy ze wszystkich pasażerów. Siedząca obok niego z przodu kobieta, oddychała, lecz się nie odzywała. Z tyłu za kierowcą była młoda kobieta z wyraźnie zaokrąglonym brzuszkiem, jęcząca z bólu, którą było widać, przez wybitą szybę okienną obok niej, a po prawej stronie tej kobiety leżało dziecko, cicho wydające niewyraźne odgłosy. Później ktoś mi powiedział, że w samochodzie podobno było jeszcze jakieś inne małe dziecko, ale nie wiem, czy to prawda, bo ja go nie widziałem – dookoła było zamieszanie i panował chaos. Oprócz mnie do samochodu zaczęli zbiegać się inni ludzie. Służb ratowniczych ciągle nie było.

Rzuciliśmy się na pomoc uwięzionym pasażerom czarnego auta. Po sprawdzeniu czy wszyscy żyją staraliśmy się otworzyć drzwi, lecz wszystkie były zaklinowane. Spytałem się kierowcy, czy ma kluczyk od samochodu, on mi go powoli podał, lecz nic nie mogłem nim otworzyć. Kluczyk dałem stojącemu obok jakiemuś mężczyźnie, polecając mu, by jeszcze spróbował, może któreś drzwi uda się otworzyć. Ludzie starali się wybić szyby okienne po przeciwnej stronie do kierowcy, lecz były twarde, i nie mogli tego zrobić. Spod przedniej, rozwalonej maski czarnego samochodu zaczęło się dymić. Krzyknąłem do kogoś, by użył gaśnicy, co zrobił, i po spryskaniu, dymu już nie było. Ponieważ: 1) klapa od bagażnika była zamknięta, 2) oparcie przygniatało tylnych pasażerów, 3) samo zaś oparcie było przygniatane przez napierające bagaże, 4) szyba okienna pasażerki za kierowcą była wybita – zacząłem wyciągać przez wybitą szybę bagaże i toboły (np. 2 worki wielokilogramowe z pyrami), by zmniejszyć nacisk na oparcie tylnych pasażerów. Inni poszli moim śladem i szybko wyrzuciliśmy rzeczy z auta na zewnątrz, m. in. torując drogę służbom ratowniczym. W tym czasie zjawił się pierwszy wóz strażacki i została otworzona klapa bagażnika (już nie wiem, kto ją otworzył), co pozwoliło wydobyć resztki bagaży.

Po strażakach przyjechało też pogotowie. Nie chcę nikogo obrazić, lecz odnosiłem wrażenie, że akcja była prowadzona przez służby trochę nieporadnie, jakby brak było albo przećwiczenia albo indywidualnych zdolności do podejmowania szybkich, konkretnych decyzji. Kilka razy słyszałem, jak w trakcie akcji pracownicy służb pytali się, czyj jest dany sprzęt, jakby w danym momencie ważniejsze było rozliczenie się ze sprzętu po akcji, a nie uratowanie ludzi (…). Natomiast, na plus funkcjonariuszy, należy zaliczyć to, że pozwalali angażować się w pomoc ludziom postronnym (jak ja) – w sposób naturalny uzupełniało to braki w ilości ratowników, którzy dopiero sukcesywnie się zjeżdżali.

Zaczęliśmy wyciągać trójkę pasażerów z auta (kierowca był unieruchomiony). Drzwi pasażerki za kierowcą zostały odcięte od samochodu przez strażaków. Obydwoje drzwi po stronie przeciwnej do kierowcy jakoś zostały otworzone. Ja brałem udział przy wynoszeniu kobiety siedzącej z przodu obok kierowcy. Wspólnie ze strażakiem i innymi, przenieśliśmy ją na nosze strażackie (w pozycji całkowicie poziomej, by nie uszkodzić rdzenia kręgowego, o czym od początku wypadku pamiętałem – lekcje Przysposobienia Obronnego w liceum zrobiły swoje). Położyliśmy ją na trawniku między drogami w przeciwnych kierunkach. W tym momencie, znowu tego wieczora zaczęło mocno padać i wszystko robiliśmy w strugach deszczu. Kobieta, około 50-tki, jęczała z bólu, miała zamknięte oczy. Gdy ją położyliśmy, trzymałem ją za rękę, głaskałem po dłoni i mówiłem uspokajające słowa, że najgorsze za nimi, że już wszystko zmierza ku dobremu, że są służby, by się nimi zająć, i że wszystkie osoby z samochodu żyją. Jak to mówiłem, prawie przestała jęczeć z bólu, i widziałem, że pomimo zamkniętych oczu, wsłuchuje się w moje słowa. Gdy chciałem ją puścić, przytrzymała moją rękę swą prawą dłonią, nie chcąc się ze mną rozdzielać. Pracownicy pogotowia ratunkowego zaczęli się krzątać, by ją przenieść na nosze. Zapytali ją, co ją boli, ona na to, że podbrzusze. Gdy rozcinali jej spodnie, ona odruchowo chciała zasłonić się lewą dłonią, lecz znowu ją uspokoiłem, że to dla jej dobra, i że jesteśmy z dala od widoku osób postronnych (czego ona przez zamknięte oczy nie mogła dostrzec). Zresztą, okazało się, że nie było żadnej rany zewnętrznej, więc na rozcięciu tylko spodni poprzestano. Jeden z pracowników pogotowia ratunkowego przyniósł kołnierz ortopedyczny, lecz zawahał się czy poświęcać czas na jego zakładanie, czy pójść do innej ofiary wypadku, bo wciąż było mało ratowników. Widząc to, młody chłopak, który razem ze mną przenosił te kobietę, wziął ten kołnierz, i powiedział, że go założy. Na pytanie ratownika, czy umie to zrobić, okazało się, że chłopak jest studentem 6 roku medycyny, i wie jak zakładać kołnierz. (Z tego, co ja widziałem, w akcji ratunkowej, oprócz mnie najwięcej pomogli właśnie ten student medycyny 6 roku oraz jakiś tęższy mężczyzna około 30-tki. Jednakże, chcę powiedzieć, że wszyscy pomagający Poznaniacy – cywile swoim zaangażowaniem sprawili się na medal.)

Kobieta bardzo cierpiała. Powiedziałem do innego pracownika pogotowania ratunkowego, by podał jej coś przeciwbólowego, na to on mi chłodno odpowiedział, że morfina nie leczy (…). Po chwili, do nas i leżącej kobiety, przyszli kolejni pracownicy pogotowia ratunkowego, już tym razem z noszami z karetki. Przenieśliśmy ją na nosze, a później do karetki, i kobieta musiała puścić moją rękę. Gdy oddałem kobietę pod wyłączną opiekę ratownictwa medycznego, i rozejrzałem się na miejscu było już sporo strażaków i sanitariuszy. Z pasażerów, uwięziony był tylko kierowca czarnego auta, przy którym zgromadzili się strażacy. W tym czasie też dopiero zjawiła się Policja.

Gdy podszedłem w pobliże, odniosłem wrażenie, że akcja wyciągania kierowcy jest powolna. Jeden ze strażaków, polecił innemu, by przygotował tlen dla kierowcy. Gdy ten przygotowywał butlę z tlenem, ja trzymałem maskę tlenową, by się nie ubrudziła od podłoża (na którym, po tym wypadku, znajdowało się naprawdę wszystko), a następnie podeszliśmy do kierowcy, on niosąc butlę, ja zaś z maską. Nałożyłem maskę tlenową na twarz kierowcy i powiedziałem mu, by oddychał. Jeden ze strażaków prowadzących akcję, spytał mnie, czy jestem rodziną poszkodowanych, ja na to, że nie, że jestem radnym miejskim. Od tego momentu, niektórzy strażacy zaczęli się odnosić do mnie obcesowo, ironicznie uśmiechając się na moje próby pomocy, tak jakby chcieli pokazać, że to oni tu naprawdę ratują ludzi (…). Ze względu na to, że była już ich wystarczająca ilość przy kierowcy, oddaliłem się kilka metrów od czarnego samochodu. Tam spotkałem miejskiego urzędnika nadzoru ruchu i chwilę porozmawialiśmy, po czym, po upewnieniu się, że już na nic się nie przydam, pojechałem do domu.

 

Poniżej link do informacji o wypadku na portalu epoznan.pl. Zdjęcia zostały zrobione już w momencie, gdy tylko kierowca pozostał w aucie. Na głównym zdjęciu widać mnie (niebieskie jeansy, granatowa kurtka) w momencie, gdy kucający przy czerwonej torbie strażak otwiera butlę z tlenem, ja zaś trzymam maskę tlenową.

http://epoznan.pl/news-news-72779-Krzywoustego_zderzyly_sie_trzy_samochody,_jedno_z_aut_doszczetnie_splonelo._W_kolejnym_uwiezione_byly_cztery_osoby#gallery_container

Budżet Poznania 2017

Data: 20 XII 2016

Dziś na sesji Rady Miasta Poznania głosowaliśmy nad budżetem Poznania na 2017 rok. Spośród radnych zgłosiłem najwięcej, bo 29 poprawek. Jednak aura bycia w opozycji spowodowała, że tylko jedna z nich została uwzględniona – dokończenie budowy pieszo-jezdni rowerowej na ul. M. Wańkowicza na Strzeszynie. Poniżej informacja na stronie Radia Merkury.

https://www.radiomerkury.pl/informacje/pozostale/poznan-ma-budzet-na-2017-rok.html

Organizatorzy

Data: 31 XI 2016

W nawiązaniu do propozycji Prezydenta Miasta, by pozwać poznańskie kluby go-go, ze względu na to, że te przybytki psują wizerunek Poznania (z czym nie polemizuję), zaproponowałem, by Prezydent rozważył pozwanie również organizatorów parad równości. Poniżej informacja o tym, na jednym z lokalnych portali.

http://www.miastopoznaj.pl/polityka/4712-radny-boruczkowski-niech-prezydent-pozwie-organizatorow-parady-rownosci-za-to-ze-godza-w-wizerunek-miasta

Load More